Ciasne korytarze i głębokie studnie, wilgoć, chłód, a także błoto, owady i nietoperze – to wszystko niestraszne miłośnikom taternictwa jaskiniowego. Choć jaskinie Gór Świętokrzyskich i Niecki Nidziańskiej nie należą do największych w Polsce, są doskonałym miejscem do zdobywania pierwszych szlifów i doświadczeń w tym trudnym i trochę ryzykownym sporcie.
Taternictwo jaskiniowe w województwie świętokrzyskim można uprawiać pod skrzydłami Speleoklubu Świętokrzyskiego w Kielcach. Zrzesza on około 40 osób, rozwijających zarówno zainteresowania taternicze, jak i speleologiczne. Członkowie klubu uprawiają taternictwo wyczynowe, ale prowadzą także prace eksploracyjne, wciąż poszukując nowych jaskiń. Jednym z ostatnich efektów tych prac jest udostępnienie dla ruchu turystycznego, po kilkuletnich przygotowaniach, jaskiń na Kadzielni w Kielcach.
Klub ma również pod opieką rezerwat Chelosiowa Jama w Jaworzni. Na przełomie lat 80. i 90. XX wieku wyeksplorowano system jaskiniowy o imponującej długości prawie 5 km.
Świętokrzyscy speleolodzy mają spore doświadczenie i sukcesy nie tylko na terenie województwa. Od 2006 roku uczestniczą w międzynarodowych wyprawach speleologicznych do Czarnogóry, eksplorując krasowy masyw Belic położonego w górach Prokletije na pograniczu Czarnogóry i Albanii. Mają swój udział w odkryciu ponad 30 jaskiń. – Wiele pracy trzeba włożyć, żeby odgruzować, udrożnić zasypane jaskinie. Podczas tego rodzaju wypraw trzeba być przygotowanym na różne nieprzewidziane sytuacje, zdarza się nagły przybór wody w jaskini, czasem jest konieczność dłuższego pozostania pod ziemią niż się planowało – mówi Paweł Niziołek, wiceprezes Speleoklubu Świętokrzyskiego w Kielcach.
Uprawianie taternictwa jaskiniowego wymaga przygotowania. Na początek potrzebne jest zaświadczenie od lekarza medycyny sportowej, że nie ma przeciwwskazań do tego typu aktywności. Podczas kursu według programu Polskiego Związku Alpinizmu początkujący grotołaz zapoznaje się z podstawami wspinaczki i technik linowych, przechodzi szkolenie lawinowe. Najpierw uczy się na pobliskich skałkach, kamieniołomach, a następnie w wielkich jaskiniach na letnim i zimowym obozie tatrzańskim, co pozwala zapoznać się z warunkami o różnych porach roku. Szkolenie kończy się egzaminem na kartę taternika jaskiniowego.
Podziemne korytarze, czasem tak ciasne, że trudno się przecisnąć, jeziora jaskiniowe, niezwykłe formy nacieków skalnych – wchodząc do jaskiń przenosimy się w zupełnie inny świat, stworzony przez naturę. – Człowiek, praktykując taternictwo jaskiniowe, wyzbywa się lęku wysokości. Jeśli staje się nad studnią i widzi światełko partnera, który zjeżdża na linie kilkadziesiąt metrów, i nagle to światełko się robi takie malutkie, że oświetla tylko niewielką część dna jaskini, a wcześniej było w stanie oświetlić całą studnię, to w takich momentach człowiek się zastanawia, czy aby rzeczywiście to jest bezpieczne – mówi Paweł Niziołek.
Joanna Majewska
Fot. Zbigniew Masternak
Więcej szczegółów na temat możliwości uprawiania w województwie świętokrzyskim taternictwa jaskiniowego na stronie internetowej Speleoklubu Świętokrzyskiego w Kielcach.
Zobacz również opisy najciekawszych jaskiń na Portalu Wrota Świętokrzyskie.