Lawendowe pola, zapach rozgrzanych słońcem winogron, skrywające tajemnicę budowle i magiczne latarnie w pierwszej chwili kojarzą się z baśniową opowieścią. Niewiele osób wie, że w bok od utartych świętokrzyskich szlaków można poczuć klimat Prowansji, zasmakować wybornych polskich win, zasiąść w szkolnej ławie z gęsim piórem w ręku lub poczuć się jak turecki pasza.
Skansen - Galeria Pod Chmurką
Maruszów to niewielka miejscowość na trasie Kielce-Lublin. To tu swe niezwykłe zainteresowania rozwija emerytowany górnik Edward Ziarko. – Jego pasją jest kolekcjonowanie starych obiektów architektonicznych. Na swojej posesji oprócz domu mieszkalnego z Babą Jagą na dachu, ustawił również chatę bogatego chłopa, stodołę krytą strzechą, klimatyczną karczmę i szkołę. Wszystkie budynki są wyposażone w przedmioty, jakich kiedyś używano np. ławki z pojemnikiem na atrament, przybory do nauki geometrii, maszyny rolnicze. – opowiada Marian Sus, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Ożarowie. Jak dodaje, właściciel ostatnio wzbogacił się o chałupę z Lasocina, a w planach ma budowę kuźni. Edward Ziarko to także rzeźbiarz-amator. Jego prace m.in.: kompozycje z korzeni, pni, konarów, kamienia i innych tworzyw, stoją wśród zabytkowych zabudowań.
-„Galeria Pod Chmurką" Edwarda Ziarki to pierwszy przystanek na trasie Nadwiślańskiego Szlaku Artystycznego, stworzonego z poplenerowych rzeźb studentów Akademii Sztuk Pięknych z Krakowa na terenie naszej gminy oraz punkt rozpoczynający ścieżkę dydaktyczną 4H. – informuje Marian Sus.
Nowy trend – enoagroturystyka
Jak twierdzą znawcy, są smaczne, oryginalne, aromatyczne z nutą świeżości i finezji. O czym mowa? O polskich winach i odradzającym się również na terenie świętokrzyskiego winiarstwie.
Tradycja produkowania win w Polsce jest bardzo mocna. Źródła historyczne mówią o licznych winnicach w okolicy Sandomierza i Zawichostu. Zarządzający tymi ziemiami wykorzystali doświadczenia winiarzy z nad Mozeli i Renu, bliskość rzeki łagodzącej klimat i dobrą ekspozycję, pozwalającą na szybsze dojrzewanie gron. Niestety zawirowania polityczne i ekonomiczne sprawiły, że po latach prosperity, przyszedł czas kryzysu. Dopiero w latach 90. XX wieku przypomniano o możliwościach, jakie kryją się w winogrodnictwie, produkcji wina i turystyce.
Złota koło Sandomierza, Daromin w gminie Wilczyce, Staszów, okolice Ostrowca Świętokrzyskiego – w tych miejscach należy szukać małych rodzinnych wytwórni, gdzie wino tworzone jest z entuzjazmem. Prowadzący zachęcają do podpatrzenia pracy w winnicy, procesów produkcyjnych, zobaczenia, jak przechowuje się wina i poznania smaku odmian: bianca, hibernal, jutrzenka, muscat, regent, rondo, zwaigelt.
Drogowskaz ku chwale …
- Według przekazów latarnie ufundowali wracający po zwycięstwie pod Chocimiem rycerze chorągwi sandomierskiej około 1680 roku. Jest ich kilka. Najstarszą i najlepiej zachowaną można obejrzeć przy bramie wjazdowej do dawnego dworku Strużyńskich, obecnie hotelu "Sarmata" w Sandomierzu. – mówi Jolanta Smuniewska z Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Jak podkreśla, historia o szczęśliwych z powrotu do domu rycerzach nie jest w stu procentach potwierdzona.
Według niektórych badaczy latarnie chocimskie były w rzeczywistości drogowskazami, które pomagały w orientacji na głównych szlakach. Za taką interpretacją może przemawiać fakt, że są usytuowane przy głównych drogach, na otwartej przestrzeni, tak by były widoczne ze wszystkich stron.
Ludowe opowieści łączą te miejsca z …trędowatymi. Pod latarniami składano ponoć pożywienie i rzeczy dla chorych na trąd, zaś jasne światło ostrzegało podróżników o bliskości leprozorium.
Na kolejną latarnię chocimską można natknąć się podczas rowerowego wypadu szlakiem z Sandomierza do Kichar i Dwikóz. Usytuowanego na niewielkim wzniesieniu, obok zabytkowej baszty w Kicharach, obiektu nie oszczędził ząb czasu.
W Mokoszynie latarnia zlokalizowana jest przy trasie Sandomierz-Dwikozy na terenie sadu należącego do szkoły średniej, zaś ta w Nowym Garbowie różni się od pozostałych zwieńczeniem. Umieszczona na szczycie postać przypomina Chrystusa Frasobliwego.
Na „Emaus" do Sukowa
„Emaus" jest dla wielu osób synonimem odbywającego się w Krakowie w poniedziałek wielkanocny odpustu. Mało kto wie, że pod tą nazwą kryje się niezwykle rzadka tradycja pielgrzymowania z krzyżem i figurą Chrystusa Zmartwychwstałego, którą od ponad pół wieku kultywują mieszkańcy Sukowa. Wczesnym rankiem w lany poniedziałek mężczyźni z tej miejscowości wyruszają, wzorem uczniów Jezusa idących do Emaus, w ośmiokilometrową trasę. Śpiewają pieśni wielkanocne, modlą się przy przydrożnych kapliczkach i krzyżach. Pochód kończy się w pięknym kościele pw. NMP Królowej Polski i św. Augustyna biskupa w Sukowie liturgią odprawianą przez Mariana Florczyka, biskupa diecezji kieleckiej.
Świętokrzyska Prowansja i sosna na palcach
By podziwiać, urzekające swym kolorem i zapachem lawendowe kobierce, nie trzeba jechać aż do Francji. W maju i czerwcu w Winiarach Dolnych, niedaleko Nowego Korczyna, kwitnąca lawenda rozsiewa oszałamiający zapach, a uwijające się bąki, trzmiele, pszczoły i barwne motyle tworzą niezapomniany muzyczny kolaż.
Kierując się od Nowego Korczyna na północny - zachód w stronę Pińczowa, w miejscowości Wełecz warto na chwilę przystanąć. Na skraju Lasu Wełeckiego stoi sosna „na palcach". System korzeniowy drzewa został całkowicie odsłonięty w wyniku obniżenia terenu spowodowanego wydobywaniem piasku i silną erozją gleby.
Miejsce to jest także niemym świadkiem historii. Podczas II wojny światowej roztrzelano tu ponad dwieście osób z aresztów gestapo w Busku-Zdroju, w Kielcach oraz z więzienia w Pińczowie.
Z tysiąca i jednej nocy…
Wspomnieniem po tureckiej niewoli, a szczególnie owianymi legendami wyobrażeniach o sułtańskich haremach, zainspirował się Stanisław Rupniewski, kasztelan małogoski, wznosząc w Grabkach Dużych niespotykaną budowlę.
Rokokowy pałac, zaprojektowany przypuszczalnie przez włoskiego architekta Franciszka Placidi, ma centralnie umieszczoną salę, od której odchodzą cztery skrzydła. Na górze znajdują się małe pokoiki połączone z osobna z dolną częścią budynku. Jak wieść niesie, zajmować je miały piękne panny, z których wdzięków szczodrze pan kasztelan korzystał. Faktem jest, że zabytek musiał się podobać także późniejszym właścicielom, bo dwukrotnie go odbudowywano – po 1831 roku i zawierusze wojennej.
Od A do Z
Nie zwraca uwagi przechodniów, myślących, że to kolejne epitafium. Ci, którzy zatrzymają się na chwilę i przyjrzą zaskoczy swą treścią. Marmurowa tablica, umieszczona na północnej ścianie katedry to mały elementarz, będący wskazówką dla osiemnastowiecznych mieszkańców Kielc. Rozpoczyna go obowiązujący wówczas alfabet, zapisane słownie i cyframi liczby oraz główne prawdy wiary. W dolnej części tablicy odwzorowano miary: łokcia koronnego podzielonego na cztery ćwierci, z jedną ćwiercią podzieloną na sześć cali, stopy angielskiej i francuskiej oraz długości i powierzchnie potrzebne do mierzenia gruntów.
Tablicę ufundował w 1782 r. reformator oświaty i kościoła, wolnomularz, ks. prymas Michał Poniatowski.
Anna Dulak/www.polska niezwykła.pl, serwis gminy Daleszyce, Szydłów
Źródło fot.: j.w., polskie krajobrazy,byway, PTTK Kielce, Maciej Meru Adamczewski