Królowa Jadwiga była częstym gościem w Sandomierzu. Jej białe skórkowe rękawiczki, podarowane mieszkańcom podsandomierskiej wsi Świątniki, są dziś cennym eksponatem w zbiorach Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu. Jadwiga odwdzięczyła się w ten sposób za wyciągnięcie z zaspy jej sań, które zimą ugrzęzły w wąwozie, nazwanym później od imienia królowej.
Mieszkańcy pomogli królowej podczas zamieci, zaopiekowali się również całym orszakiem, z którym wracała do Krakowa. Wójt wsi Świątniki przekazał podarunek Jadwigi do sandomierskiej katedry i przez kilkaset lat przechowywano go w tamtejszym skarbcu.
Rękawiczki były tylko symbolicznym dowodem wdzięczności, a w ślad za nim poszły kolejne. Niebawem królowa nadała Świątnikom wiele przywilejów. – Owe przywileje dla wsi są dowodem prawdziwości tej opowieści o podarowanych rękawiczkach. Mieszkańcy mieli w kolegiacie swoje specjalne stroje, swoje obowiązki, byli szczególnie wyróżnieni – mówi Urszula Stępień.
Rękawiczki królowej pozbawione były palców na kciuki, ponieważ kciukiem błogosławiła poddanych
Dziś rękawiczki królowej Jadwigi można oglądać w jednej z sal wystawowych Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu. Są wykonane z cieniutkiej koźlęcej skórki. – Sprawiają wrażenie takich bardzo nierealnych, delikatnych, wręcz papierowych, natomiast jest to rzeczywiście mocna skórka – mówi kustosz Urszula Stępień. Przechowywane są przeszklonej szkatule. Znajdują się w niej również dwie pozłacane łupiny orzechów. – Trudno stwierdzić, dlaczego się tam znalazły. Legenda mówi, że rękawiczki są bardzo delikatne i jeśli mocno się je zwinie, to zmieszczą się w tych łupinach.
Wnętrze sandomierskiej katedry, wzniesionej w XIV wieku na miejscu zniszczonej kolegiaty. W jej skarbcu przez kilkaset lat przechowywano bezcenną pamiątkę - rękawiczki królowej Jadwigi
Jadwiga przyjeżdżała zwykle do Sandomierza ze swoim małżonkiem Władysławem Jagiełłą. Królewska para przybywała na różne uroczystości, zarówno kościelne, jak i państwowe, które odbywały się w sandomierskiej kolegiacie. Jagiełło bywał w Sandomierzu na przykład na odpuście Narodzenia Najświętszej Marii Panny – kolegiata nosiła takie właśnie wezwanie.
Wąwóz Królowej Jadwigi w Sandomierzu. Podczas jednej z zim utknęły tutaj w zaspie jej sanie
Podczas pobytów w Sandomierzu królowa Jadwiga (ur. w 1374 r.) bardzo lubiła przechadzać się lessowym wąwozem, nazywanym dziś od jej imienia Wąwozem Królowej Jadwigi. Znajduje się on niemal w centrum miasta. Wygląda niezwykle malowniczo i jest wspaniałym miejscem do spacerów. Królowa często wstępowała również na modlitwę do kościoła św. Jakuba, który znajduje się nieopodal wąwozu.
Joanna Majewska
Zdjęcie rękawiczek udostępniło Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu