Jesteś tutaj:
 
«Powrót

Nowe oddziały, nowi lekarze, nowy sprzęt i coraz więcej pacjentów

Nowe oddziały, nowi lekarze, nowy sprzęt i coraz więcej pacjentów

Szpital w Staszowie jest jedną z najprężniej rozwijających się powiatowych placówek służby zdrowia w województwie świętokrzyskim. W ostatnich latach, dzięki szeregowi inwestycji w sprzęt i ludzi, SPZZOZ podwoił swoją wartość. Już drugą kadencję jego dyrektorem jest lekarz Marek Tombarkiewicz. Rozmawiamy z nim o tym, co w ostatnim czasie udało się zrobić w szpitalu i na ile zyskali na tym pacjenci. A także o przyszłości.

W ostatnich latach szpital zrealizował wiele ważnych inwestycji. Jaka jest ich wartość?

Od początku 2007 roku, gdy wygrałem konkurs i zostałem dyrektorem pierwszą kadencję, do końca 2013, była to kwota prawie 50 milionów złotych. Doszły jeszcze nowe projekty. Środki jakie zostały zainwestowane w ten szpital przez siedem lat to głównie pieniądze z zewnątrz, czyli: unijne, ze Starostwa Powiatowego. Udało nam się też pozyskać dotację z rezerwy ogólnej budżetu, Ministerstwa Zdrowia i innych źródeł, w tym od sponsorów. Ten rok jeśli chodzi o inwestycje zamknie się kwotą 55 milionów złotych. To są olbrzymie pieniądze. To jest podwojenie wartości tego szpitala, jaka była siedem lat temu.

Najważniejsza inwestycje Pana zdaniem to…

Najważniejszą inwestycją prorozwojową była budowa nowego pawilonu bloku operacyjnego z całym zapleczem: Centralną Sterylizatornią, kompleksem pracowni endoskopowych, a w przyziemiu udało nam się przygotować pomieszczenia pod dzierżawę dla pierwszego w województwie świętokrzyskim Centrum Klinicznego KO-MED. Od końca ubiegłego roku prowadzone są tam badania kliniczne trzeciej i czwartej fazy - obecnie już kilkunastu leków. Otworzyliśmy tam także pracownię rezonansu magnetycznego. Firma zewnętrzna, która ją prowadzi uzyskała kontrakt od lipca br.. Mamy wreszcie salę wykładową i duże zaplecze magazynowe.

Wykonali Państwo także szereg innych, mniejszych przedsięwzięć. Proszę o nich opowiedzieć.

Oprócz bloku operacyjnego wykonaliśmy wiele kompleksowych remontów i modernizacji:  zrobiliśmy całkowitą przebudowę oddziału dziecięcego, neurologicznego z oddziałem udarowym, utworzyliśmy pododdział endoprotez, a także przenieśliśmy do budynku w mieście oddział rehabilitacji dziennej. Praktycznie stworzyliśmy od nowa kompleks pracowni laryngologiczno-foniatryczno-audiologicznych i przeprowadziliśmy też generalny remont laboratorium - bo tam przez prawie 40 lat nic nie było robione. Utworzyliśmy pracownię tomografii komputerowej, też w zmodernizowanych pomieszczeniach. W trakcie wykonanych było wiele bieżących remontów, takich poprawiających infrastrukturę. Dochodzą do tego zakupy inwestycyjne. Gdy przyszedłem do pracy w Staszowie nie było nawet defibrylatora na bloku operacyjnym, ani w Oddziale Intensywnej Terapii. Nie wierzyłem, że coś takiego jeszcze może się zdarzyć. Był jeden defibrylator na oddziale kardiologicznym, wykorzystywany w prawie całym szpitalu, bo drugi był w Oddziale Ratunkowym. Utworzyliśmy od podstaw dwa nowe oddziały: geriatryczny i rehabilitacji neurologicznej wraz z wyposażeniem. W sumie, zwiększyliśmy liczbę łóżek w szpitalu o ponad 60. Zrealizowaliśmy też wiele innych remontów: apteki szpitalnej, przedsionka, wejścia głównego i rejestracji, kompleksu poradni chirurgicznych, ortopedycznych, poradni urologicznej i wielu innych drobnych. Ale utworzyliśmy także nowoczesne lądowisko dla helikopterów medycznych, przystosowane do pracy w nocy oraz zagospodarowaliśmy teren dookoła, wraz z wymiana dróg dojazdowych i otoczeniem działki szpitalnej.

Jakim sprzętem na dzień dzisiejszy dysponuje staszowski SPZZOZ?

Możliwości diagnostyczne poprawiliśmy diametralnie. Nieskromnie mogę się pochwalić, że mamy wszystko - zaczęło się od diagnostyki obrazowej, czyli od tomografii, teraz doszliśmy do rezonansu magnetycznego, mamy siedem aparatów USG, nową pracownię pehametrii, urodynamiki. Do końca miesiąca uruchomimy unikalną w skali województwa, a zwłaszcza wśród szpitali powiatowych pracownię endosonografii – EUS, która została sfinansowana z programu unijnego „Badania i rozwój". Jednym słowem wszystko to co można sobie we współczesnej diagnostyce wyobrazić, to w naszym szpitalu powiatowym już jest.

Oprócz działań inwestycyjnych, dochodzi do tego wiele związanych z reorganizacją funkcjonowania. Postawiliśmy mocno na jakość: najpierw był Certyfikat ISO, potem  Certyfikat Akredytacyjny Ministra Zdrowia. Drugi raz zdobyliśmy go jesienią zeszłego roku, z bardzo dobrym wynikiem -  89 procent spełnienia standardów akredytacyjnych, a to najwyższy wynik w województwie. Jeszcze tylko jeden ze szpitali w regionie ma taki sam wynik.

Postawiliśmy na jakość i bezpieczeństwo udzielanych świadczeń, zwiększenie zakresu, ale i liczby procedur oraz sprawniejsze działanie szpitala. Wcześniej był wielki chaos, nie było żadnego systemu w jego funkcjonowaniu. A to przecież olbrzymi zakład, który zatrudnia 600 osób i jest  trzecim co do wielkości pracodawcą w powiecie staszowskim.

Sprzęt to jedno, ale musi mieć kto na nim pracować. Co w kwestiach personalnych zmieniło się w staszowskim szpitalu w ostatnich latach? 

Każdy oddział udało nam się znacząco wzmocnić kadrowo. Jedno poszło za drugim, gdy się okazało, że szpital jest coraz lepszy i ma coraz lepszą infrastrukturę, wyposażenie, nowy blok operacyjny, olbrzymie możliwości diagnostyczne. Powoli zaczęli się pojawiać lekarze, którzy chcieli tutaj pracować. Udało nam się też uzyskać akredytację do szkolenia specjalizacyjnego w większości oddziałów, co się przełożyło na możliwości otwierania specjalizacji dla młodych lekarzy, no i pojawili się tacy, którzy chcą się z nami związać, także z dalekich i dużych miast naszego kraju. To ma dla nas olbrzymie znaczenie, bo z  jednej strony mamy ręce do pracy, a z drugiej lekarzy, którzy tutaj przyjeżdżają i wiążą się z tym miejscem.

Wróćmy do bloku operacyjnego, który uważa Pan za najbardziej prorozwojową inwestycję w ostatnich latach. Czy po jego wybudowaniu liczba zabiegów wzrosła i jakie operacje państwo głównie wykonują?

Liczba zabiegów w roku 2013 po pełnym uruchomieniu bloku operacyjnego wzrosła wręcz skokowo, o ponad 60 procent. Liczba to jedna rzecz, druga to rodzaj zabiegów. Postawiliśmy na endoskopię, czyli zabiegi małoinwazyjne – laparoskopia jest u nas standardem. Operujemy tą metodą także wyrostki robaczkowe, czasami przepukliny, coraz więcej endoskopowych operacji ginekologicznych. Wykonujemy zabiegi strumektomii przy chorobach tarczycy, których się do tej pory nie robiło w tym szpitalu. Jako pierwsi w województwie, kupiliśmy aparat do neuromonitoringu, czyli do takiej nawigacji, która pozwala oszczędzić, wyeliminować ryzyko uszkodzenia nerwów krtaniowych, co jest bardzo częstym powikłaniem przy operacjach tarczycy. Mamy taki aparat, jako pierwsi w województwie i robimy zabiegi, tylko przy użyciu tego neuromonitoringu, co spowodowało, że praktycznie nie mamy powikłań po usunięciach tarczycy. Jeżeli chodzi o urologię, nowy szef, którego udało mi się ściągnąć zaczął robić bardzo dużo zabiegów endoskopowych, czyli np. nefrektomię laparoskopową, cystektomię, czyli wycięcie pęcherza metodą laparoskopową. To są ogromne operacje, które robi się w zasadzie na poziomie Centrum Onkologii, a nie w szpitalach powiatowych. Wszystkie metody kruszenia kamieni, są u nas także dostępne - od kruszenia falą uderzeniową, czyli ESWL po laser holmowo-yagowy. W ginekologii też znacznie zwiększyła się liczba zabiegów, głównie endoskopowych. Dzieje się tak zarówno dzięki sprzętowi, ale i temu, że pozyskaliśmy do pracy kilku lekarzy z zewnątrz, w tym m.in. z Opatowa. Olbrzymi postęp i to zarówno ilościowy, jak i rodzajowy nastąpił w ortopedii. Dwie sale przeznaczone tylko dla zabiegów ortopedycznyc, w tym jedna tylko do zabiegów endoprotez, nowy 16-łóżkowy pododdział tylko dla pacjentów po tych zabiegach oraz zatrudnienie doktora Stefana Podeska spowodowały prawdziwy rozwój tej dziedziny.

W staszowskim szpitalu funkcjonuje druga geriatria w regionie, czy to oznacza, że wyszukują Państwo nisze na rynku ?

Nieszczęście tego szpitala było takie, że mieliśmy jeden oddział czysto zachowawczy tj. internę - nie mieliśmy żadnego innego oddziału jak płucny, kardiologia, zakaźny, a nie udało się zwiększyć kontraktu na  internę aby był wystarczający. Nie przyniosły skutku przedstawiane przeze mnie do NFZ analizy potrzeb. Nie było wzrostu i już. Tymczasem mieliśmy ogromny napływ pacjentów, który dalej odnotowujemy, także spoza naszego powiatu, ze strony buskiego, opatowskiego, z okolic Rakowa. Szukając możliwości otworzenia nowego oddziału o profilu zachowawczym, podejmowałem różne próby, okazało się, że jedynie geriatria jest bardzo potrzebna i może zostać sfinansowana. Rok temu zapadła decyzja, że otworzymy oddział. Utworzyliśmy go na pierwszym piętrze po oddziale neurologicznym, który został przeniesiony na piąte piętro. Udało mi się ściągnąć tutaj specjalistę geriatrii z Opatowa i ruszyliśmy z bardzo dobrymi efektami.

Jakie są plany na przyszłość? Co w najbliższych miesiącach zmieni się jeszcze w państwa szpitalu?

Jesteśmy w trakcie uruchamiania oddziału rehabilitacji neurologicznej. Kończymy też prace przy poradniach laryngologicznych. Czekamy na ostateczną, pozytywną decyzję przyznania finansowania dla projektu złożonego do tzw. funduszy norweskich. Na około 600 złożonych wniosków, po ocenie merytorycznej byliśmy na 91. miejscu, po odwołaniu jesteśmy na 52, ale złożyliśmy kolejne protesty i czekamy na rozstrzygnięcie. Dodam, że to najlepiej oceniony wniosek z naszego województwa, których niestety było bardzo mało.  Dotyczy ważnej dla nas kwestii, bo obejmuje modernizację i wyposażenie poradni dla kobiet oraz bloku porodowego, a także przeprowadzenie kompleksowej diagnostyki perinatalnej kobiet i utworzenia poradni leczenia niepłodności.

Planujemy też kontynuowanie remontów pozostałych oddziałów, wybudowanie nowego 9 łóżkowego Oddziału Intensywnej Terapii oraz przebudowę i powiększenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Nie jesteśmy szpitalem idealnym, czy modelowym, ale bardzo się staramy być najlepszym i najnowocześniejszym szpitalem powiatowym w województwie.

Dyrektorzy szpitali narzekają na brak pieniędzy. Co pana zdaniem powinno się zmienić, aby sytuacja wróciła do normy?

Brak wzrostu składki zdrowotnej od 2007 roku, pomimo wcześniejszych zapowiedzi premiera, powoduje, że faktycznie brakuje pieniędzy. To jest bolączka wszystkich szpitali. Nie jest prawdą, to co było powtarzane przez wiele lat, że są coraz większe nakłady, a nie przekłada się to na poprawę sytuacji pacjentów, bo nawet ślepy widzi co się dzieje. Pozytywne jest to, że dostajemy pieniądze unijne na modernizację, głównie na rzeczy newralgiczne, czyli bloki operacyjne, OIOM, czy bardzo nowoczesne metody diagnostyczne. Czyli z jednej strony państwo przez samorządy inwestuje w infrastrukturę, dając możliwość zwiększenia zakresu udzielanych świadczeń, z drugiej strony jest rozporządzenie Ministra Zdrowia o konieczności zrealizowania w szpitalach kolejnego programu dostosowawczego do roku 2016, a z trzecie strony jest zapis ustawy o prawach pacjenta, gdzie w artykule 6.1 mówi się, że każdy pacjent ma prawo być leczony najnowocześniejszymi metodami. Pacjenci są coraz bardziej światli, mają rodziny za granica, czytają Internet, oglądają telewizję, wiedzą, jak można być teraz nowocześnie leczonym. My te możliwości pacjentom dajemy, tylko fundusz nam nie chce za to zapłacić, a nie chce płacić, bo nie ma wzrostu składki, bo uważa się, że nie powinno go być, chociaż wszelkie dane globalne pokazują inaczej. Mamy ostatnie miejsca jeśli chodzi o nakłady w krajach OECD i to zarówno w kwestii nominalnej wartość składki, jak i wysokości finansowania ochrony zdrowia, jako procent PKB itd. We wszystkim jesteśmy na końcu, więc jest to olbrzymia niekonsekwencja. W Polce brak jest spójnego systemu ochrony zdrowia, nie ma żadnej polityki zdrowotnej, nie ma nawet ustawy o zdrowiu publicznym, więc nie wiadomo dokąd idziemy, my tak się odbijamy od ściany do ściany. Kłopoty finansowe mają wszystkie szpitale. W tym roku jeszcze dużo większe. Od trzech lat nie było wzrostu kontraktów i wszystko wskazuje, że w przyszłym też nie możemy na to liczyć.

Gdy mówimy o przyszłości, tego się najbardziej boję, że mimo olbrzymiego rozwoju, nakładów, zaangażowania ludzi, moment takiego poważnego załamania jest bliski. Jest takie zagrożenie, jeżeli nie będzie wzrostu nakładów, jeśli nie będą zapłacone nadwykonania w tym roku – a już dostaliśmy pisma, że nie przewiduje się zwrotu  nadwykonań i żeby gospodarzyć się tym co się ma. Tylko, że jest ustawa o zawodzie lekarza, która nakazuje przyjmowanie każdego pacjenta, który ma zagrożenie życia i zdrowia, a to, że on w danym momencie nie umiera to nie znaczy, że nie może umrzeć na drugi dzień, stąd rosną nadwykonania. My pacjentów nie zachęcamy do leczenia szpitalnego, a wręcz odwrotnie. Nie dajemy chorym żadnych promocji, czy kuponów na obiad, aby przyszli do nas. Rosnąca renoma szpitala, wszelkie inwestycje w sprzęt, infrastrukturę, ludzi, powoduje, że pacjenci chcą się leczyć w Staszowie, a nie gdzie indziej. Więc dla mnie jeśli chodzi o przyszłość największym problemem są finanse i zagrożenie utraty płynności finansowej.

Rolą państwa jest zapewnienie odpowiednich środków finansowych na zagwarantowanie właściwego poziomu i dostępności do świadczeń zdrowotnych swoim obywatelom. Tłumaczenie, że w kryzysie nie podnosi się ludziom obciążeń finansowych, ani podatków nie jest prawdą. W ostatnich latach wzrosła stawka podatku VAT, stawka rentowa płacona przez pracodawców, systematycznie rośnie płaca minimalna, jako kolejne obciążenie dla pracodawców. Również inflacja, która niby jest niska, ale jednak skumulowana z kilku lat jest czynnikiem wzrostu wszystkich kosztów. Nikt nie zwiększa jednak kontraktów tak, aby chociaż zrekompensować rosnące koszty funkcjonowania szpitali. Jeśli jest zbyt mało pieniędzy, a pacjenci wymagają odpowiednio dobrej i szybkiej opieki zdrowotnej, to muszą ponosić tego koszty, czy to w postaci wzrostu składki zdrowotnej, czy poprzez wprowadzenie minimalnych dopłat.

Dlatego przyszłość mnie martwi.

 

Dziękuję za rozmowę.

Anna Mazur-Kałuża
Fot. Zbigniew Masternak

 
 
 
 

Polecamy:

       

 
  • JuraPark Bałtów (fot.: Bałtowski Kompleks Turystyczny)
    JuraPark Bałtów (fot.: Bałtowski Kompleks Turystyczny)
  • Pałac Krzyżtopór z XVII wieku (fot.: Dariusz Kalina)
    Pałac Krzyżtopór z XVII wieku (fot.: Dariusz Kalina)
  • Nowoczesny parking w centrum Kielc (fot.: Zbigniew Masternak)
    Nowoczesny parking w centrum Kielc (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Zamek Królewski z przełomu XIII i XIV wieku w Chęcinach (fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek Królewski z przełomu XIII i XIV wieku w Chęcinach (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Kościół z Rogowa w skansenie w Tokarni (fot.: Zbigniew Masternak)
    Kościół z Rogowa w skansenie w Tokarni (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Staw w kieleckim Parku Miejskim (fot.: Dariusz Kalina)
    Staw w kieleckim Parku Miejskim (fot.: Dariusz Kalina)
  • ul. Sienkiewicza w Kielcach przedświąteczny klimat (fot.: Zbigniew Masternak)
    ul. Sienkiewicza w Kielcach przedświąteczny klimat (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Wioska - Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej gm. Bieliny (fot.: Zbigniew Masternak)
    Wioska - Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej gm. Bieliny (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Zamek w Sobkowie ( Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek w Sobkowie ( Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Zamek w Sobkowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek w Sobkowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Regionalne Centrum Naukowo Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.:Z. Masternak)
    Regionalne Centrum Naukowo Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.:Z. Masternak)
  • Zamek w Chęcinach (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek w Chęcinach (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Kieleckie Centrum Kultury (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Kieleckie Centrum Kultury (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.: Z. Masternak)
    Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.: Z. Masternak)
  • Święty Krzyż (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Święty Krzyż (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Pejzaż w Barczy (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż w Barczy (Fot.: Andrzej Borys)
  • Zamek Rycerski w Chęcinach (Fot.: Andrzej Borys)
    Zamek Rycerski w Chęcinach (Fot.: Andrzej Borys)
  • Dąb Bartek w Zagnańsku (Fot.: Andrzej Borys)
    Dąb Bartek w Zagnańsku (Fot.: Andrzej Borys)
  • Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Gołoborze (Fot.: Andrzej Borys)
    Gołoborze (Fot.: Andrzej Borys)
  • Gołoborze 2. (Fot.: Andrzej Borys)
    Gołoborze 2. (Fot.: Andrzej Borys)
  • Jaskinia Raj (Fot.: Andrzej Borys)
    Jaskinia Raj (Fot.: Andrzej Borys)
  • Rezerwat skalny Ślichowice (Fot.: Andrzej Borys)
    Rezerwat skalny Ślichowice (Fot.: Andrzej Borys)
  • Pejzaż Klonów (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż Klonów (Fot.: Andrzej Borys)
  • Zamek Krzyżtopór w Ujeździe (Fot.: Andrzej Borys)
    Zamek Krzyżtopór w Ujeździe (Fot.: Andrzej Borys)
  • Muzeum Techniki w Maleńcu (Fot.: Andrzej Borys)
    Muzeum Techniki w Maleńcu (Fot.: Andrzej Borys)
  • Pejzaż w Ameliówce (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż w Ameliówce (Fot.: Andrzej Borys)
  • Pejzaż w Masłowie (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż w Masłowie (Fot.: Andrzej Borys)
  • Politechnika Świętokrzyska w Kielcach (Fot.: Andrzej Borys)
    Politechnika Świętokrzyska w Kielcach (Fot.: Andrzej Borys)
  • Ratusz w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Ratusz w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Sielpia zimą (Fot.: Andrzej Borys)
    Sielpia zimą (Fot.: Andrzej Borys)
  • Zamek Królewski w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek Królewski w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Pałac w Kurozwękach (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Pałac w Kurozwękach (Fot.: Zbigniew Masternak)
 
 
Imieniny:
Bernarda i Bazylego
Wszystkiego najlepszego!