Tylko garstka rolników wzięła udział w planowanej od tygodni pikiecie. Dzisiejsza manifestacja przed Urzędem Wojewódzkim przebiegała spokojnie, podobnie było w pozostałych miejscach. Tylko postulaty były takie, jak zwykle - zwiększenie środków w budżecie na rolnictwo i zahamowanie gwałtownego spadku dochodowości rolnictwa.
"Protestujemy przeciwko bankructwu polskich gospodarstw rolnych szczególnie tych, które produkują zboża, mleko, owoce" - czytamy w pikiecie do Prezesa Rady Ministrów, którą na ręce wicewojewody Piotra Żołądka złożył dziś Pełnomocnik Rady Krajowej ZSZZ RI Solidarność Bogusław Moskal. - Chcemy podjęcia konkretnych działań w celu realizacji przez resort rolnictwa postulatów, z którymi wystąpiliśmy już w lutym. Wciąż nikt nie chce z nami rozmawiać - powiedział Moskal. Zapowiedział jednocześnie, że jeśli rząd nie podejmie rozmów ze związkowcami, po nowym roku nastąpią przygotowania do strajku generalnego, który przyjmie znacznie większe rozmiary.
Rolnicy chcą też wprowadzenia skutecznej kontroli sprowadzanych z importu produktów.
Protest przebiegał podobnie we wszystkich miastach w Polsce. We wszystkich miastach wojewódzkich rolnicy przekazali swoje żądania wojewodom oraz szefom agencji rolniczych. Tym razem wbrew powszechnym oczekiwaniom manifestacja przybrała inny charakter. Nie było syren, petard i gwizdów, co wywołało zdziwienie przechodniów. - To strajkują rolnicy? Niemożliwe, za spokojnie - mówili. Związkowcy mówili - wicewojewoda obiecał przekazać petycję władzom centralnym. Nic więcej nie może zrobić, jego rola jest ograniczona, ale rozumie nas i to jest bardzo ważne - powiedział Bogusław Moskal.
Pikieta przebiegała wyjątkowo spokojnie
Rolnicy chcą też wprowadzenia skutecznej kontroli sprowadzanych z importu produktów.
Protest przebiegał podobnie we wszystkich miastach w Polsce. We wszystkich miastach wojewódzkich rolnicy przekazali swoje żądania wojewodom oraz szefom agencji rolniczych. Tym razem wbrew powszechnym oczekiwaniom manifestacja przybrała inny charakter. Nie było syren, petard i gwizdów, co wywołało zdziwienie przechodniów. - To strajkują rolnicy? Niemożliwe, za spokojnie - mówili. Związkowcy mówili - wicewojewoda obiecał przekazać petycję władzom centralnym. Nic więcej nie może zrobić, jego rola jest ograniczona, ale rozumie nas i to jest bardzo ważne - powiedział Bogusław Moskal.
Pikieta przebiegała wyjątkowo spokojnie
W dzisiejszej pikiecie udział wzięło ok 50 rolników, najwięcej uczestniczyło w manifestacji przed siedzibami Agencji Rynku Rolnego i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Grupa ok 25 osób z powiatu starachowickiego i koneckiego pojechała na główną akcję do Warszawy. To dopiero początek - zapowiadają rolnicy.