Jesteś tutaj:
 

Kielce Kielce

«Powrót

Zespół zamkowy biskupów krakowskich

Zespół zamkowy biskupów krakowskich

Jedna z najważniejszych ikon Kielc - zespół zamkowy biskupów krakowskich - dotąd jeszcze stanowi punkt, wokół którego rozlokowane pozostają pozostałe elementy urbanistyki Kielc - lokacyjne miasto oraz tereny dawnych folwarków funkcjonujących niegdyś w jego otoczeniu. Zamek zwany jest dziś najczęściej pałacem, choć pałac to tylko jeden z jego eklementów - jest on bowiem przykładem siedziby rezydencjonalno-obronnej typu palazzo in fortezza. - Przykładem do czasów nam współczesnych znakomicie zachowanym...

Zespół zamkowy w Kielcach - widok z lotu ptaka. Fot. archiwum

  Zespół zamkowy zajmuje zachodnią część wzgórza nazywanego zamkowym lub katedralnym - część wschodnia zajęta jest przez zespół kościoła p.w. Najświętszej Marii Panny oraz budynki należące dawniej do biskupa krakowskiego. Na dziedziniec zamkowy wejść można z Placu NMP, z terenu należącego do kościoła - lub od ulicy Zamkowej.

   Według kieleckiego archeologa Czesława Hadamika, pierwsza siedziba biskupa krakowskiego znajdowała się na wyniosłej Górze Grodowej na terenie wsi Tumlin. Po stosunkowo krótkim czasie przeniesiona została w obecne miejsce - na wzgórze zamkowe. Pierwsza, niepewna wzmianka na jego temat pochodzi z 1366 r. - a dotyczy biskupa Jana Bodzanty, który miał skończyć swoje życie właśnie w swoim dworze w Kielcach. Wiadomo, że wcześniej, w dobie walk dzielnicowych - biskup Jan Muskata inkastelował kościół kolegiacki - zatem może w tym czasie nie było poza nim na terenie wsi Kielce obiektu o charakterze obronnym. Pierwsze pewne wzmianki na temat rezydencji biskupiej na terenie Kielc pochodzą z XV stulecia (1495) - niestety, nie pozwalają na identyfikację terenową ani też na ustalenie przybliżonego choćby rozplanowania przestrzennego. Wiadomo, że "drewniany i kosztowny"  dwór w Kielcach wzniósł Piotr Tomicki (1524-1535), nie znamy jednak żadnych bliższych szczegółów na jego temat. Przybliżoną lokalizację podał Jan Leszek Adamczyk w swoim opracowaniu monograficznym dotyczącym Wzgórza Zamkowego - miałby to być rejon tzw. Pałacyku Zielińskiego przy ulicy Zamkowej, a zatem na zachodnim zboczu wzgórza zajmowanego przez zamek kielecki.

   W 2007 r. przełomowego odkrycia na temat kieleckiej rezydencji biskupiej dokonał Michał Sobala. Podczas kompleksowej kwerendy archiwalnej odnalazł nieznane dotąd źródło: Inwentarz Klucza Kleczkiego spisany po śmierci S. Pamięci Najjaśniejszego Królewicza Kardinała Biskupa Krakowskiego Xiążęcia Siewierskiego Anno 1635., sporządzony po śmierci biskupa Jana Alberta Wazy. Dokument zawiera opis rezydencji biskupiej tuż-tuż przed wielką inwestycją budowlaną  biskupa Jakuba Zadzika.

  Panorama Kielc - widok od strony południowo-zachodniej ze wzgórza Kadzielnia. Rysunek Jana Olszewskiego na podstawie rysunku A. Brygierskiego z XVIII w. Obrazek ze zbiorów Polskiej Akademii Nauk w Warszawie

  Teren położny na zachód od drzwi głównych kolegiaty kieleckiej prezentował się następująco: ulicą Zamkową (ówczesną), czyli obecną Małą droga z rynku prowadziła na Wzgórze Zamkowe; dalej wjazd na teren podwórza prowadził poprzez Samborzę, czyli piętrowy budynek bramny, a obok znajdował się dwukondygnacyjny "dwór wielki" fundacji biskupa Tomickiego, aktualnie pełniący funkcję siedziby starosty kieleckiego. W jego pobliżu znajdowały się dwa budynki gospodarcze.

   W jego sąsiedztwie znajdował się "dom zbudowany przed kilką laty" przez biskupa Marcina Szyszkowskiego (1616-1630) - parterowy zapewne budynek, do którego jego następcy - biskupi Andrzej Lipski i Jan Albert Waza, dobudowali kaplicę oraz kilka pomieszczeń mieszkalnych. Szaniawski był fundatorem (podobnego zapewne) dworu w Bodzentynie - na terenie podzamcza (a więc na południe od ówczesnej zabudowy zamkowej) wzniósł dla swojej wygody drewniany "dom pański". Naprzeciwko znajdowało się "budowanie wielkie zbudowane kosztem" wzniesione z inicjatywy kardynała Jerzego Radziwiłła (biskupa krakowskiego w latach 1591-1600). Jego opis jest jednak bardzo oszczędny w słowa - był to budynek o dwóch kondygnacjach, z którego poprowadzony został drewniany ganek w kierunku kolegiaty. Oczywiście towarzyszyły mu budynki gopodarcze -  kuchnia, wozownia, stajnie oraz zabudownia folwarczne.

  Wielkie zmiany na terenie zachodniej części wzgórza zamkowego zaszły za urzędowania na stolcu biskupim Jakuba Zadzika. Podczas podjętych przez niego prac budowlanych w zasadniczy sposób zmienieniono układ zabudowy. Rozebrano wspomniane trzy dwory i towarzyszące im budynki, a na uzyskanym w ten sposób terenie rozpoczęto wznoszenie nowej siedziby pańskiej, nawiązującej swoim układem i bryłą do architektury rezydencji z lat 20 i 30 XVII stulecia -  Zamku Ujazdowskiego i Pałacu Kazimierzowskiego w Warszawie.   Autorstwo projektu przypisuje się Tomaszowi Poncino z Lugano, twórcy dzieł architektury sakralnej i świeckiej,  związanego w jakiś sposób z chęcińskim warsztatem budowlano-rzeźbiarskim. 

Zespół zamku  biskupów krakowskich - pałac i dziedziniec zamkowy. Obecnie siedziba Muzeum Narodowego w Kielcach. Fot. archium

   W nieco romantyczniej atmosferze w środowisku Kielc około połowy XIX wieku powstała grupa ludzi interesująca się przeszłością biskupiego miasta jak i jego zabytkami, której główny impuls dał Stanisław Staszic. Powstała w murach zamkowych szkoła górnicza, oraz położona nieco dalej szkoła średnia – gromadziła ludzi wykształconych, których zainteresowania kształtowały obraz intelektualnego życia Kielc na długie dziesiątki lat. W połowie wieku wokoło postaci Tomasza Zielińskiego wykształciło się nawet miejsce, w którym kąt otrzymali początkujący wówczas artyści, zaś w murach jego domu powstało muzeum starożytności gromadzące zabytkowe przedmioty. Jeden z uczniów Szkoły Głównej – Michał Witanowski herbu Rawicz, już jako osoba dorosła, przygotował obszerne dzieło naukowe noszące tytuł Dawny powiat chęciński, w którym w ten oto sposób opisał wybitne dzieło architektoniczne:

  

Fasady - wschodnia, frontowa oraz zachodnia, ogrodowa. Fot. D. Kalina

  Jest to oryginalne w swoim rodzaju dzieło architektoniczne. w stylu renesansu francuskiego wystawione. Przede wszystkim zwraca uwagę rozłożystość jego wymiarów, gdzie długość odpowiada prawie szerokości [110 na 103 stopy], z tego powodu wypadło całość pokryć nie jednym, lecz dwoma dachami, które łączy wspólna rynna, zw. „szullajem". Budowniczy postąpił tu nader zręcznie, nakrywając główny zrąb murów takim podwójnym dachem, w kształcie pryzm podłużnych, stykających się wewnętrznymi krawędziami podstaw ze sobą. Zapobiegł tym sposobem nadmiernemu wyniesieniu dachu ponad całą budowlę i doprowadził jego wysokość do miary odpowiadającej wysokości frontowej ściany [stóp 40]. Nadto estetycznie zakrył kominy, które pomiędzy jednym a drugim dachem pomieścił. Cała też ta budowla odznacza się szlachetną prostotą.  Zdaniem R. Plenkiewicza - budowniczy nie uznał nawet za właściwe oddzielić pierwszego piętra gzymsem od przyziemia. Obie te części bowiem wyodrębniać się miały wzajemnie charakterem sobie właściwym, pomimo iż wspólną cechę nadaje im panująca w nich troistość. Uwydatnia się ona naprzód w trzech arkadach głównego wejścia, o łukach pełnych a wspartych na powtórnie wiązanych kolumnach. Wieńczący je gzyms podtrzymuje nad każdą arkadą jakby tarcze - noszą one godła: herb Korab ozdobiony infułą, przypomina fundatora Zadzika, po bokach herb panującego wówczas Władysława IV – orzeł biały [dziś na czarno] pod koroną królewską z rodzinnym Snopkiem Wazów na piersiach oraz trzy korony, godło kapituły krakowskiej. Pod nimi były napisy łacińskie, lecz te przed stu przeszło laty za biskupa Załuskiego z miejsc swych wypadły. Pomiędzy tarczami nad każdą parą kolumn stanęły małe obeliski - wszystkie te ozdoby wykute z marmuru kolorowego chęcińskiego, odznaczają się lekkością, łagodzącą masywność głównej budowli. Po obu stronach kolumnady budowniczy po 3 okna umieścił, przybrawszy je w ramy marmurowe i górny gzyms mający formę, jakby ściętego szczytu z tarczami herbowymi Zadzika.

 

Wnętrze sklepionej sieni wschodniej, od strony dziedzińca. Fot. D. Kalina

   W górnym piętrze trzem owym arkadom przyziemia odpowiadają trzy duże okna weneckie, ujęte również w marmurowe futryny z gzymsem i zaopatrzone w podwójne, krzyżujące się węgary. Dawniej wypełniały je drobne prostokątne, ujęte w ołów kolorowe szybki, układające się w herbowe Korabie Zadzików. Po obu ich stronach umieszczono po trzy okna mniejsze, odpowiadające rozmiarami oknom przyziemia: oprócz nich żadnych ozdób sztukateryjnych: cała piękność budowy polega na czystości i harmonii oraz zachowaniu najściślejszej symetrii. Występuje ona i w dachu formy prawidłowego trapezu z pochyleniem łagodnym. I w nim umieszczono trzy dymniki z kwadratowymi na zewnątrz ściankami i oknami, w szczytach przystrojone w pinakle - odpowiadają one trzem grupom okien piętra i przyziemia.

   W narożnikach głównego korpusu, stanęły na straży cztery ośmioboczne wieże, na dwa piętra wzniesione. W nich też spostrzegamy przeprowadzoną troistość zasady, każda bowiem z ich ścian zewnętrznych ma po trzy okna, umieszczone jedno nad drugim. Wreszcie jednostajność ścian urozmaicono w ich zetknięciu się „boniami", które na przemian dłuższe i krótsze, tworzą wdzięczne szlaki dla oka. Narożne te baszty nie łączą się jednak bezpośrednio z głównym budynkiem, lecz oddzielone od niego murem poprzecznym w pewnym od niego stanęły oddaleniu. Tak łatwym zdaje się sposobem osiągnięto świetny rezultat, bo nadano cechę lekkości nie tylko wieżom ale i samemu gmachowi. Wieże te pokryte dawniej blaszanym dachem, łamiącym się w dwie kondygnacje, uwieńczone były półkolistymi kopułkami, wspartymi na czterech śmigłych kolumnach. Górowały one nad całym zamkiem zakończeniami metalowych szpiców zdobnych w gałki z takimiż gwiazdami. Pod pozorem, że ściągać mogą pioruny, wieże te wieże te pozbawiono w r. 1867 ich największej ozdoby, nakładając na nie zwyczajne stożkowate pokrycie.

   W przymurówkach łączących frontowe baszty z pałacem, dwie bramy wiodą do wewnętrznych dziedzińców a nad niemi były umieszczone kamienne posągi przypominające dwa ważne z czasów kanclerstwa Zadzika zdarzenia: traktaty pokojowe - polanowski i sztumdorfski [1635 r. i 1636 r.] szczęśliwie przezeń zawarte. Przedstawiały one - z jednej strony dwóch posłów szwedzkich: Achacego Oxensteina i Piotra hr. Brache, z drugiej strony moskiewskich: kniazia Aleksego Lwowa i Szeremietjewa w narodowych strojach, trzymających dokumenty traktatowe w ręku. Duże kamienne obeliski z herbem Korab rozdzielały te posągi i gdy te ostatnie również w 1867 r. zburzono do szczętu - piramidy do chwili obecnej pozostały na miejscu .

 

Nieistniejące figury posłów - szwedzkich i rosyjskich, niegdyś umieszczonych na frontowej elewacji pałacu. Rys. Jan Olszewski, za: M. Rawita-Witanowski, Dawny powiat chęcinski...

    Obok zamku wznoszą się jeszcze dwa nierównej długości skrzydła łączące się z nim bardzo zręcznie. Wysuwają się bowiem z poza wież narożnych, przez co na pierwszy plan wystawiając cały korpus zamkowy przedłużając go nieco, tym samym łagodząc jego masywność. Mury pawilonów tych załamując się pod kątem prostym, jakby ramionami otaczają dziedziniec przedzamkowy. I tu budowniczy kierował się artystycznymi względami. Zamiast zwyczajnych oficyn nużących widza jednostajnością swoją, rozdzielił ich przyziemia na arkady podobne wiodącym do przedsionka zamkowego, samo zaś piętro tych skrzydeł zaopatrzył nad każdą arkadą w małe, podłużne okienka. „Teraz zrozumiemy - pisze Plenkiewicz w swoim estetycznym studium o budowlach kieleckich - jakie wrażenie mógł wywierać zamek, gdy cztery jego wieże miały swój kształt pierwotny. Ruch arkad podtrzymujących piętra w pawilonach, porywał oko: naprzód w kierunku poziomym, aż do spotkania się z załamaniem łączącym je z wieżami; te zaś śmigłe i lekkie, zmuszały znów patrzącego biec w ich kierunku pionowym, ku górze. Nadto to pawilony, zestrajały się swoimi arkadami tak harmonijnie z resztą budowy, tworzyły z nią tak urozmaiconą, a mimo to w swych szczegółach silnie zespoloną jedność, że patrząc na nie, czułeś, że tu nic odać, ani ująć nie można" .

Plan zamku kieleckiego. Obrazek z zasobów Archiwum Państwowego w Kielcach

   Tak przedstawia się zamek od strony katedry. Z przeciwległej strony tj. od ogrodu, ten sam styl, taż sama liczba okien, arkady tylko i kolumny przysionka, z którego po wspaniałych, kamiennych wschodach zstępuje się do parku - nie świecą marmurem ani herbami. Lecz wejdźmy do środka pałacu, za przewodnika mając najdokładniejszy jego opis, skreślony przez Ed. Mroczkowskiego  lecz dotąd w całości nie ogłoszony drukiem.

Na tyłach rezydencji odtworzono podczas prac restauratorskich XVII. wieczny ogród  włoski z układem geometrycznym. Fot. archiwum

   Na dole po prawej stronie obszernych sieni i sali, były mieszkania marszałkowskie, dziś na jedną dużą salę zamienione; mieszkanie komisarskie złożone z dwóch sklepionych izb, oraz trzy inne, zajmowane niegdyś na cukiernię, kredens i garderobę. Po lewej stronie również pięć izb, mieściły: akta i kancelarię konsystorską oraz składy rzeczy nadwornego wojska. Wszystkie odrzwia ciosowym kamieniem wykładane, okna w takich że futrynach, szczelnie okratowane, wszędzie herbów Zadzika pełno. Na sklepieniu tylko skarbca, widać tarczę z Łabędziem biskupa Trzebickiego.

  Rzut piętra i parteru pałacu na starym planie, Obrazek z zasobów Archiwum Państwowego w Kielcach

   Z dolnego przedsionka do górnych komnat biskupich prowadzą wielkie kamienne wschody, dawniej dla wszystkich przystępne, dziś tylko bocznym wejściem przeznaczonych niegdyś dla służby, po krętych wschodach przyległej wieży dostać się tam można. Przez wspaniałą antykamerę, przedzieloną obecnie przepierzeniem, wstępuje się do ogromnej, kwadratowej komnaty, izbą stołową dawniej zwanej. Wyrównywała ona antykamerze wielkością swoją, lecz była ozdobniejszą i dwoma potężnymi piecami na kamiennych z Korabiem podstawach, ogrzewaną. Wysokość jej wyrównująca wysokości dwóch pięter w domach zwyczajnych, oświetlają ogromne okna weneckie, a pokrywa pułap modrzewiowy. Ową powałę podpierają gęste „stragarze" a upiększa malowanie arabeskowe, wykonane na sposób „al secco" przez Jana Młyńskiego malarza, jak wskazuje napis umieszczony na jednej z belek. Długość tych tremów modrzewiowych 36 stóp wynosząca, ogólny podziw wzbudza. Gdy wszakże wytrzymałość ich nie mogła przemóc działającej na nie od lat kilkuset sile ciążenia i zaczęły się wyginać, zapobieżono pęknięciu ich przez ankry. Komnata owa nosiła też nazwę „portretowej" z tego powodu, że na około jej ścian obiegają dwa rzędy wizerunków biskupów krakowskich, poczynając od wątpliwego Prochorusa, Włocha [966–986 r.], aż do 71 jego następcy Karola Skórkowskiego, który do r. 1851, zasiadał na stolicy krakowskiej. Portrety te malowane olejno na murze, z napisami łacińskimi wyjaśniającymi imię, nazwisko, lata wyniesienia na biskupstwo i datę skonu oraz herbem każdego z dostojników - z początku wymyślone, później prawdopodobieństwa noszą cechę. Ze względu na czas ich powstania, podzielić je można na następujące grupy. Najstarsze aż do wizerunku Zadzika, namalowane z rozkazu fundatora, byłyby najciekawszymi, gdyby nie zepsuły je późniejsze restauracje. Odnowione z polecenia biskupa Sołtyka w 1789 r. uzupełnione zostały aż do jego czasów. Wówczas to pomiędzy oknami dodane zostały tarcze z herbami: Korony, Litwy, kapituły krakowskiej i Sołtyków. Po wstąpieniu Austriaków, którzy pałac zajęli na lazaret wojskowy a portrety zabielili wapnem, dopiero w r. 1829 przez Karola Popielewkiego na koszt rządu poprawione były. Ostatni raz uzupełnił je i odnowił artysta malarz Aleksander Rycerski w 1861 r., z polecenia ówczesnego rządu Królestwa jak objaśnia napis umieszczony w prawym rogu sali. Te tylko, jako kopiowane z autentyków, posiadają nie tylko historyczną lecz i artystyczną wartość.

   Po obu stronach owych olbrzymich komnat zajmujących środek gmachu, idą liczne pokoje - po lewej ręce „biskupie", po prawej zaś zwane „królewskimi", zapewne od czasów, gdy na wiosnę 1661 r. przybył tu Jan Kazimierz z Ludwiką Marią aby wpłynąć na umysły szlachty sandomierskiej, co do projektowanego następstwa tron i bawiąc dni kilka, wspaniale był podejmowany przez biskupa Trzebickiego. Tu gościł 30 czerwca 1700 r. Karol XII, aby po tygodniowym odpoczynku ruszyć na czele zwycięskich swoich wojsk na pola kliszowskie. W pierwszej z rzeczonych komnat od wejścia na suficie z listwami złotymi, znajduje się wielki plafon formy prostokątnej, rozszerzony po bokach w półkola. Środkowy obraz olejny, malowany na płótnie, przedstawia posłuchanie dane posłom szwedzkim w Grudziądzu przez króla Władysława IV, d. 5 sierpnia 1635 r., które miało przygotować ostateczny rozejm w Sztumdorfie. W czterech rogach tego głównego obrazu, znajduje się tyleż pomniejszych, również historycznych:

1. Wjazd hetmana Źółkiewskiego do Moskwy w 1610 r.

2. Zdobycie przez Zygmunta III Smoleńska w 1611 r.

3. Układy pokojowe ze Szwedami w Siltmarku 1629 r.

4. Takież rokowania z Sechinem, przygotowane w 1634  r. na Górze Skowronnej pod Smoleńskiem.

  Wszystkie te obrazy wyróżniają się dobrocią pędzla, prawdopodobnie Tomasza Dolabelli, z pewnymi miernej wartości detalikami, zapewne późniejszych odnawiaczy.

  W drugiej komnacie zwanej „Królewską", ozdoby sklepienne zasługują na szczególniejszą uwagę. Wytwornie we floresy rzeźbione i złocone ramy, z czterema kasetonami, obejmują plafon - wyobrażać mający pożar Moskwy 1610 r., w czasie którego to oblężenia poległ Maciej Zadzik, najstarszy brat biskupa. Obraz ten jest nieco przyciemniony, jak oprowadzający zwykli objaśniać, skutkiem uderzenia w zamek pioruna; Wygląda on jednak jakby był pociągnięty odpowiednio zastosowaną farbą . W czterech narożnikach emblematycznie są przedstawione cztery żywioły: ogień, powietrze, ziemia i woda. Pośrodku ścian, na listwach podsufitowych cztery rżnięte z drzewa i złocone tarcze herbowe: Korab, Dołęga, Rola i Jelita. Obydwa opisane pokoje królewskie, były dawniej obite brokatelem [ciężka tkanina przetykana złotem] w kolorze zielonym.

  Po lewej stronie przestronnej sali, w tak zwanych „biskupich" pokojach, pierwsza komnata, jak lustracja z 1789 r. świadczy - wysłana była brokatelem w kolorze karmazynowym. Na suficie miały się tam znajdować „między listwami złoconymi historyczne obrazy: pakta z Moskwą i Turcją - oraz 11 portretów". Wszystko to znikło gdzieś bez śladu, jeden tylko kominek z czarnego marmuru przypomina, że było tu niegdyś wspanialej. Z tego pokoju kierują się ku baszcie zachodniej, wstępujemy do komnaty, która podczas przymusowego w tym miejscu pobytu biskupa Kajetana Sołtyka, na kaplicę domową była obróconą. Bogato rzeźbione ramy, również wyzłocone na tle lazurowym, a wśród nich obraz na sklepieniu z podpisem: „Arianismus proscriptus". Przedstawia on sejm z r. 1638, a mianowicie tę chwilę, gdy przed siedzącym w majestacie Władysławem IV, biskup Zadzik oskarża sektę arian o porąbanie krzyża i roztrzaskanie kamieniami wizerunku Chrystusa Pana. Zniewagi dopuścili się uczniowie szkoły w Rakowie, za co wyrokiem sądu sejmowego rozproszeni zostali a szkoły te na zawsze zamknięto pod karą 10000 czerw. zł. na nieposłusznych. Obraz ten, tak pod względem starannego wykończenia, jako też rozmaitości postaci, około stu osób występujących na nim, jest ciekawym i nader cennym zabytkiem malarstwa naszego z XVII wieku. W narożnikach sufitu, mniej wytwornego pędzla, symbolicznie przedstawione postacie czterech pór roku, poniżej na ścianach herby spokrewnionych rodów fundatora: Korab Zadzików, Dołęga Borsów, Jelita Puszków i Rola Remiszowskich.

    Z innych, nie mniej ciekawych komnat, służących do codziennego użytku biskupów, warte są obejrzenia: W zachodniej baszcie gabinet sklepiony, ozdobny w stiuki, ze złoconym w pośrodku Korabiem. Ściany jego popielate, mozaikowe, a trzech w różne strony okien, rozwija się najpiękniejszy krajobraz: na Kadzielnię, Karczówkę i zamek chęciński. W tym zacisznym ustroniu, z dala od czeredy dworaków i przywiązanego do wysokiego dostojeństwa ceremoniału - Andrzej Załuski urządził bibliotekę, przyłączoną później do zbiorów jego brata Józefa, biskupa kijowskiego, a które utworzyły sławny później księgozbiór noszący ich nazwisko, wielkodusznie ofiarowany narodowi. Tu zapewne wzruszony nieszczęśliwym losem poddanych sobie włościan „klucza kieleckiego i bodzęcińskiego przez powietrze na bydło", skreślił d. 31 marca 1747 r. ustawę bractwa miłosierdzia, nazwanego przez niego Mons Pietatis, ku ich wspieraniu. Ofiarując na ten cel z funduszów własnych 16 000 złp., w 22 punktach zawarował pod jakimi warunkami zasiłki te wydawane być mogły, jak legat ten miał być zarządzany, itp.

   Maleńką sypialnię biskupów jedno oświetla okno. Arkada dzieli ją jeszcze na połowę, gdzie w głębi wykuta w murze nisza, tworzy alkowę z łożem - skromne miejsce spoczynku i skonu takich ludzi jak kardynał Jan Lipski [zm.1745 r.], Kajetan Sołtyk [zm.1788 r.], Wojciech Górski [zm. 1818 r.]. W dwóch frontowych basztach, dolne ciemne izdebki były więzieniem duchownych. Pięć tam się znajduje celek, szczupłych z okratowanymi oknami, do których prowadziły silne drzwi dębowe z małymi otworami do podawania żywności. Sklepione, o kamiennych posadzkach, były prawdziwym grobem za życia.

   Na plac przedzamkowy trzy prowadziły bramy. Jedna - na wprost głównego wejścia do kolegiaty, wyłożona marmurem, ze strzelnicami w murze siedmiostopowej wysokości, służyła do uroczystych ingresów. Druga, nierównie szersza, wjazdowa od miasta, przybrana w armaturę i godła biskupie z herbem Korab, stała pomiędzy kamienicą „Pod Krakowiakami" nazwaną, a narożnikiem tarasu od strony Ogrójca. Przy niej była kordygarda, gdzie dzień i noc czuwała straż biskupia z halabardami . Obydwa te wejścia zburzono wraz z murami w 1827 r. w czasie restaurowania kolegiaty.

  W dziedzińcach wewnętrznych znajdowały się murowane stajnie, mieszkania koniuszego i mastalerzy, rajtszul i lamus. Poza północnym pawilonem, otoczony wysokim murem, którego szczątki dotąd pozostały, mieścił się ogród owocowy i dwie oranżerie z 412 drzewami cytrusowymi i 26 figowcami. Trzecia brama, południowa, dotąd istniejąca w lewym pawilonie czyli jak dawniej zwano „pod gałkami", przeznaczoną była dla służby i prowadziła do dolnych budynków zamkowych. Tu zajmowały znaczną przestrzeń budynki „starościńskie", obecnie zamienione na więzienie poprawcze, gdzie kwaterowała milicja biskupia, składająca się z 200 ludzi i koni, towarzyszących każdemu wyjazdowi swego pana. Zabudowania pisarza prowentowego, nabyte z czasem przez T. Zielińskiego [dziś Anteckich] i odpowiednio przerobione, stały się na kraj cały znanym muzeum pamiątek. Obok stojąca dawna pralnia, mieściła później magazyn solny, budynek zaś na przeciwległej wyniosłości stojący a obecnie zajęty na magazyn prowiantowy - był browarem. Przy drodze wiodącej w dół do stawu były gorzelnie, suszarnie, magazyny itp. Poza koszarami milicji ciągnął się ogromny ogród warzywny i owocowy, gdzie znów były suszarnie owoców i powidlarnia - dziś na tym miejscu urządzony ogród spacerowy miejski, prawdziwą jest ozdobą Kielc. Za ogrodem kardynał Lipski pobudował myśliwnię i mieszkanie pisarza stawowego, z tego powodu dotąd noszące miano „Psiarni".

    Po śmierci Sołtyka, ostatniego tu rezydującego biskupa krakowskiego [Górski był biskupem kieleckim], zamek kielecki z dobrami doń należącymi, d. 20 sierpnia 1789 r. na Skarb Koronny zajęty został. Po ostatnim podziale z 1795 r. aż do r. 1805 mieściły się w zamku austriackie władze cyrkularne. W tym właśnie czasie, według zeznania JU. Niemcewicza, który go zwiedzał, wspaniały ten gmach, obrócony na magazyn zbożowy, uległ największemu zniszczeniu . Od r. 1805 rezydował w górnych pokojach ks. Górski, jako biskup nowo utworzonej diecezji kieleckiej. Od r. 1817 przy zmianie organizacji Korpusu Górniczego i otworzeniu przez Staszica Akademii Górniczej w Kielcach , w mieszkaniach parterowych zamku pomieszczono dyrekcję a w północnym pawilonie akademię, która aż do r. 1827, tj. do chwili wcielenia Dyrekcji Górniczej do Komisji Rządowej Przychodu i Skarbu oraz zniesienia tej uczelni, tam się znajdowała. Po ogłoszeniu Królestwa Kongresowego, kiedy Kielce stały się stolicą województwa krakowskiego, a raczej od śmierci biskupa Górskiego w 1818 r. aż do r. 1845, zamek kielecki był mieszkaniem prezesa Komisji Wojewódzkiej, przemienionego później [1836 r.] na Gubernatora Cywilnego. Dolne pokoje zaś, po ustąpieniu Dyrekcji Górniczej, obrócone były na komorę celno-konsamową, która do czasu onej zwinięcia tu przebywała. Wreszcie po przyłączeniu w r. 1845 guberni kieleckiej do radomskiej, trzykrotnie był zajmowany ten gmach, to przez Trybunał Cywilny, to znów przez władze wojskowe, które tu urządziły lazaret, skład rzeczy i utensyliów, na koniec koszary kieleckiej inwalidnej komendy. - Dopiero w r. 1866 po przywróceniu guberni kieleckiej, zajęty został na mieszkanie jej naczelnika i biuro gubernialne, co trwa i dotychczas.

***

  Pałac stał się siedzibą Muzeum Narodowego. W salach na piętrze obok oryginalnych wnętrz, zachowały się stropy belkowe, malowidła na stropach i fryzy na ścianach. Muzeum posiada ekspozycje stałe: zabytkowe wnętrza z XVII i XVIII w.; dawne uzbrojenie europejskie i wschodnie; Sanktuarium Marszałka Józefa Piłsudskiego; jedną z najwartościowszych w Polsce Galerie Malarstwa Polskiego - w tym malarstwa "sarmackiego". Oficjalna strona Muzeum Narodowego dysponuje dokladniejszymi danymi na ten temat. Oto ona: www.mnki.pl

Serdecznie zapraszamy do obejrzenia wirtualnego spaceru po Muzeum Narodowym w Kielcach oraz do przyjaznych wnętrz i ogrodu w samym centrum Kielc.

Autor tekstu: D. Kalina

 
 
 
 

Polecamy:

       

 
  • JuraPark Bałtów (fot.: Bałtowski Kompleks Turystyczny)
    JuraPark Bałtów (fot.: Bałtowski Kompleks Turystyczny)
  • Pałac Krzyżtopór z XVII wieku (fot.: Dariusz Kalina)
    Pałac Krzyżtopór z XVII wieku (fot.: Dariusz Kalina)
  • Nowoczesny parking w centrum Kielc (fot.: Zbigniew Masternak)
    Nowoczesny parking w centrum Kielc (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Zamek Królewski z przełomu XIII i XIV wieku w Chęcinach (fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek Królewski z przełomu XIII i XIV wieku w Chęcinach (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Kościół z Rogowa w skansenie w Tokarni (fot.: Zbigniew Masternak)
    Kościół z Rogowa w skansenie w Tokarni (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Staw w kieleckim Parku Miejskim (fot.: Dariusz Kalina)
    Staw w kieleckim Parku Miejskim (fot.: Dariusz Kalina)
  • ul. Sienkiewicza w Kielcach przedświąteczny klimat (fot.: Zbigniew Masternak)
    ul. Sienkiewicza w Kielcach przedświąteczny klimat (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Wioska - Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej gm. Bieliny (fot.: Zbigniew Masternak)
    Wioska - Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej gm. Bieliny (fot.: Zbigniew Masternak)
  • Zamek w Sobkowie ( Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek w Sobkowie ( Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Zamek w Sobkowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek w Sobkowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Regionalne Centrum Naukowo Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.:Z. Masternak)
    Regionalne Centrum Naukowo Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.:Z. Masternak)
  • Zamek w Chęcinach (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek w Chęcinach (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Kieleckie Centrum Kultury (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Kieleckie Centrum Kultury (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.: Z. Masternak)
    Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne w Podzamczu Chęcińskim (Fot.: Z. Masternak)
  • Święty Krzyż (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Święty Krzyż (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Pejzaż w Barczy (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż w Barczy (Fot.: Andrzej Borys)
  • Zamek Rycerski w Chęcinach (Fot.: Andrzej Borys)
    Zamek Rycerski w Chęcinach (Fot.: Andrzej Borys)
  • Dąb Bartek w Zagnańsku (Fot.: Andrzej Borys)
    Dąb Bartek w Zagnańsku (Fot.: Andrzej Borys)
  • Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Gołoborze (Fot.: Andrzej Borys)
    Gołoborze (Fot.: Andrzej Borys)
  • Gołoborze 2. (Fot.: Andrzej Borys)
    Gołoborze 2. (Fot.: Andrzej Borys)
  • Jaskinia Raj (Fot.: Andrzej Borys)
    Jaskinia Raj (Fot.: Andrzej Borys)
  • Rezerwat skalny Ślichowice (Fot.: Andrzej Borys)
    Rezerwat skalny Ślichowice (Fot.: Andrzej Borys)
  • Pejzaż Klonów (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż Klonów (Fot.: Andrzej Borys)
  • Zamek Krzyżtopór w Ujeździe (Fot.: Andrzej Borys)
    Zamek Krzyżtopór w Ujeździe (Fot.: Andrzej Borys)
  • Muzeum Techniki w Maleńcu (Fot.: Andrzej Borys)
    Muzeum Techniki w Maleńcu (Fot.: Andrzej Borys)
  • Pejzaż w Ameliówce (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż w Ameliówce (Fot.: Andrzej Borys)
  • Pejzaż w Masłowie (Fot.: Andrzej Borys)
    Pejzaż w Masłowie (Fot.: Andrzej Borys)
  • Politechnika Świętokrzyska w Kielcach (Fot.: Andrzej Borys)
    Politechnika Świętokrzyska w Kielcach (Fot.: Andrzej Borys)
  • Ratusz w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Ratusz w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Sielpia zimą (Fot.: Andrzej Borys)
    Sielpia zimą (Fot.: Andrzej Borys)
  • Zamek Królewski w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Zamek Królewski w Sandomierzu (Fot.: Zbigniew Masternak)
  • Pałac w Kurozwękach (Fot.: Zbigniew Masternak)
    Pałac w Kurozwękach (Fot.: Zbigniew Masternak)
 
 
Imieniny:
Anieli i Sykstusa
Wszystkiego najlepszego!